Estonia zadziwia wieloma atrakcjami. Tak jest w Estonii zimą. Zwiedzamy stolicę Estonii - Tallinn i okolice - WIDEO

Tomasz Dereszyński
Tomasz Dereszyński
Wideo
od 16 lat
Podróżujemy na Zanzibar, na Dominikanę, na Kubę, a prawie za miedzą mamy fajne miejsce na kilkudniowy wypad. Mowa o Estonii, leżącej tak blisko Polski. Zatem czas pojechać do Estonii.

Spis treści

Estonia to najwyżej położony geograficznie kraj z tzw. trójki państw bałtyckich - Litwy, Łotwy i właśnie Estonii. Mimo odległości to zaledwie ok. 90 minut lotu z Warszawy do Tallinna. Loty oferuje nasz państwowy przewoźnik, czyli PLL LOT. Do wyboru mamy kilka rejsów dziennie. Lotnisko w Tallinnie jest położone bardzo blisko centrum. Można śmiało założyć, że przeprawa po wylądowaniu i dotarcie do hotelu nie zajmie nam więcej niż 30-45 minut.

Estonia to Skandynawia?

Kraj ten leży nad Morzem Bałtyckim. Stolicą jest Tallinn. Estonia powstała po I wojnie światowej, w 1918 r. Graniczy z Łotwą od południa i z Rosją od wschodu oraz z Finlandią przez Zatokę Fińską.

Estonia ma silne wpływy skandynawskie, szczególnie szwedzkie i duńskie. Sama nazwa stolicy Estonii - Tallinn znaczy „Duńskie miasto”. Zamiast integracji z państwami skandynawskimi, Estonia, po drugiej wojnie światowej, została na wiele lat anektowana przez ZSRR. Estończycy stanowią 68 proc. ludności, a Rosjanie 26 proc. To dwie główne nacje mieszkające w Estonii. Polaków w tym bałtyckim kraju jest garstka, inaczej niż na Litwie.

Skąd Rosjanie w Estonii?

Ciekawostką jest fakt, że Rosjanie, nie znając języka estońskiego, nie mogą otrzymać obywatelstwa kraju, w którym mieszkają. Trzeba przyznać, że język estoński należy do najtrudniejszych na świecie. "Na słuch" laika jest bardzo podobny do fińskiego, co do końca nie jest ścisłe, ale mniejsza o to. Dla prawdziwego turysty język nie jest przeszkodą.

Po odzyskaniu niepodległości w 1991 r. powrócono w Estonii do idei identyfikacji z kulturą nordycką. Pod względem kulturowym, językowym, wyznaniowym i wieloma innymi, Estonia jest podobna do Finlandii. Finowie, mając "żabi skok" przez Zatokę Fińską, stanowią najliczniejszą grupę turystów odwiedzających Tallinn.

Od 2004 r. Estonia należy do NATO i Unii Europejskiej. W 2011 r. kraj ten przyjął euro jako swoją walutę.

Warto wspomnieć, że w Tallinnie tylko ok. 55 proc. mieszkańców mówi po estońsku. Drugim językiem dominującym w stolicy jest rosyjski, co słychać i czuć na ulicach, w pubach czy restauracjach.

Estończycy z dumą mówią o swoim kraju - piękny. Nie ma się co dziwić, gdyż ten bałtycki kraj ma wiele atrakcji.

Tłum turystów w Estonii. Skąd przyjechali?

W 2015 r. kraj ten odwiedziło prawie 3 mln turystów, czyli dwa razy tyle osób co mieszkańców Estonii - to tak, jakby do Polski przyjechało w 2015 r. 75 milionów gości. Głównym celem turystycznym jest Tallinn ze Starym Miastem, wpisanym zresztą na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Od Tallinna zaczyna się zatem kilkudniowa przygoda z tym krajem. Stare Miasto stolicy kraju kusi licznymi atrakcjami. Uroki miasta są uwypuklone zwłaszcza zimą, kiedy w jego sercu króluje Jarmark Bożonarodzeniowy. Trzeba dodać, że religią dominującą w tym kraju jest luteranizm.

Tallinn - czas zacząć od jarmarku bożonarodzeniowego

Czego na jarmarku bożonarodzeniowy nie ma? Znajdziemy pamiątki, gadżety, słodkości, śpiew, zabawa, a także tradycyjne estońskie grzańce, ba, nawet ozdobne czepki do saunowania. Każdy, kto choć raz odwiedził jarmark, ma ochotę wrócić za rok, dwa, trzy, by poczuć magię przedświątecznego klimatu.

Rzut beretem od miejsca, w którym odbywa się jarmark, stoi nobliwa restauracja. To słynna na całym świecie "Olde Hansa". Tam nie ma nic z nowoczesności. Odwiedzając to miejsce autentyczne poczujemy średniowiecze.

Jeśli ktoś chce zobaczyć i posmakować potraw i napojów przyrządzanych według 700-letnich receptur, nie ma lepszego miejsca. W "Olde Hansa" jest klimat średniowiecza - zdecydowanie warto tam wejść i przy świecach, bez sztućców poczuć się jak średniowieczny obywatel.

Po uczcie warto się trochę poruszać, zatem zimą można odwiedzić lodowisko, ulokowane niedaleko centrum. Na miejscu jest wypożyczalnia łyżew oraz oczywiście miejsce, w którym można skosztować dobrej herbaty czy kawy lub napić się grzańca w różnych smakach. Zimą jak znalazł.

Wielu dorosłych turystów trafi pod koniec dnia do baru koktajlowego Parrot's, który jest inspirowany kulturą barową z ery prohibicji alkoholowej w Stanach Zjednoczonych z lat 20. i 30. XX w. Bary Speakeasy miały ukryte wejście, oferowały alkohole, muzykę jazzową i miłą atmosferę. By tam wejść, trzeba było znać tajne przejście, tak jak do tego baru w Tallinnie.

W USA panowała prohibicja, a w tym samym czasie Estonia budowała swoją państwowość. Taka koincydencja.

Gdzie spać w Tallinnie?

Baza hotelowa w Tallinnie jest dobrze rozbudowana. Poruszając się po starej części miasta ma się zresztą wrażenie, że hotel stoi na hotelu. W mieście są rozlokowane hotele sieciowe, a także, a może przede wszystkim, klimatyczne hoteliki wplecione w starą zabudowę miasta. Niestety, w okresie przed Bożym Narodzeniem pokoje w małych hotelikach pozajmowali Finowie licznie odwiedzający Tallinn.

Ważne: po wylądowaniu w Estonii musimy przestawić zegarki o godzinę do przodu. Ponieważ Estończycy znają kilka języków, nie ma problemu z komunikacją z nimi. Wystarczy nasza powszechna znajomość angielskiego i kłopot komunikacyjny znika. Można oczywiście nauczyć się kilku podstawowych zwrotów po estońsku, choćby terviseks!, co znaczy na zdrowie! Bez tego ani rusz.

Czas wybrać się poza Tallinn. Zaledwie 15 minut jazdy samochodem od centrum Tallina położony jest estoński skansen prezentujący wiejską architekturę i styl życia tego kraju.

Estoński skansen - rzut beretem od Tallinna

W 14 gospodarstwach można zobaczyć, jak żyły rodziny z różnych warstw społecznych w XVIII-XX wieku. Warto umówić się na zwiedzanie z przewodnikiem, który opowie nam wiele ciekawych historii z życia w tamtym czasie.

Spacerując po muzeum dotrzemy do wybrzeża, z którego rozciąga się widok na Zatokę Tallińską oraz porty, tak liczne w tym mieście.

Kto był w którymś z krajów nordyckich, ale nie tylko, wie, że bez wizyty w saunie ani rusz. Tallinn oferuje wiele miejsc z saunami. Jedno z tych miejsc jest niezwykłe - to Iglupark położony nad samym morzem.

Sauna? Tak. To obowiązkowe

Iglupark to kompleks saun zbudowanych na wzór igloo. "Plusem dodatnim" jest ich położenie nad morzem. Zatem po nagrzaniu i zrelaksowaniu się w saunie można wskoczyć wprost do Bałtyku. Kto spróbuje? Zimą woda ma zaledwie kilka stopni powyżej zera. Sauna oferuje temperaturę dużo, dużo wyższą.

Jak podkreślają Estończycy, dla nich wizyta w saunie to nie tylko relaks, bo bardzo często poświęcają dzień pracy połączony z wieczornym saunowaniem w gronie współpracowników. Zresztą kompleks Iglupark oferuje biuro w takim samym igloo jak sauna. Tam można popracować, a potem przejść do właściwej sauny. W Polsce to rzecz raczej mało znana i mało popularna.

Kompleks ten oferuje sauny z prywatnym tarasem, na którym można miło spędzić czas z przyjaciółmi. Miejsce oferuje piękne widoki na morze. To trzeba zobaczyć i być może skorzystać. Estończycy korzystają z tego powszechnie.

Po saunowaniu człowiek głodny, więc w pobliżu jest kilka knajpek. Jedną z nich jest "Lore Bistro", znajdujące się w zabytkowym budynku stoczni.

Stolica graffiti

Tallinn wciąż zaskakuje podróżnych, choćby rewitalizowanymi budynkami po fabrykach czy innych poprzemysłowych miejscach. Warto zatem odwiedzić Telliskivi Creative City. To przyciągające miejsce z wieloma graffiti spodoba się zapewne młodszym turystom. Tam można zorganizować szalone sesje fotograficzne, po których warto udać się do "F-hoone". To popularna restauracja mieszcząca się w imponującym, stuletnim budynku przemysłowym.

Czas ruszyć poza Tallinn. Świetną sposobnością do zobaczenia estońskiej przyrody jest choćby wycieczka do Viru Bog położonego na wschód od miasta. To jedno z najłatwiej dostępnych torfowisk w Estonii. Trasa przebiega przez leśne i bagienne krajobrazy charakterystyczne dla Parku Narodowego Lahemaa.

Estonia jest jednym z najbardziej zinformatyzowanych krajów świata, a także jednym z największy eksporterów torfu na świecie.

Na bagna marsz

Trasa w Viru Bog ma 3,5 km, a okrążenie 6 km. Ścieżka dydaktyczna przedstawia florę bagienną, dawne wydmy, ozy i wrzosowiska. Pośrodku znajduje się promenada z wieżą widokową. Zwieńczeniem wyprawy jest wejście na wieżę widokową, z której dokładnie możemy poczuć klimat bagien. Nie warto ryzykować zboczenie z trasy, bo bagna nie mają litości dla ryzykantów. Zresztą nikt nie próbuje, bo wie, że to się może źle skończyć.

Estonia słynie z kultywowania tradycji. Nie inaczej jest blisko bagien. W wiosce Anja znajdziemy elegancką i przytulną kawiarnię mieszczącą się w zabytkowym dworku. Tu serwują tradycyjne estońskie smaki oraz napoje. Romantyczne wnętrza sprawiają, że goście czują się jak u siebie.

Kraj bez gór, ale z wodospadem

Mimo nadmorskiego położenia Estonii, wielu zdziwi się informacją, że całkiem niedaleko stolicy znajdziemy wodospad. To słynny Jägala położony w dolnym biegu rzeki Jägala, około 4 km przed ujściem rzeki do Zatoki Fińskiej. Wodospad ma około 8 metrów wysokości i ponad 50 metrów szerokości. Jest to najszerszy naturalny wodospad w Estonii.

Wodospad to osobliwy widok zimą, kiedy woda zamarza w chłodne dni i zmienia się w błyszczącą lodową ścianę z dużymi soplami. Co roku wodospadowi ubywa ok. 18 cm, bo woda tworzy swego rodzaju kanion.

Podróż na bagna i do wodospadu wyczerpuje, więc po powrocie do Tallinna warto znów zajrzeć na Stare Miasto. W stolicy Estonii bardzo popularne miejsce to Rotermann City, gdzie pełno restauracji. Do jednej z nich warto zajrzeć, to “Bruxx - New Belgian”. Restauracja jest zlokalizowana w ciekawym architektonicznie budynku, a chętnych do skosztowania potraw “z Belgii” nie brakuje. Przy okazji można pospacerować po tej dzielnicy, zwłaszcza w okresie bożonarodzeniowym, bo jest pięknie oświetlone feerią barw świątecznych.

Pierniki z Torunia dotarły do Tallinna

Na koniec naszej wyprawy do Tallinna zajrzyjmy na wystawę piernika, wszak będzie to smaczne podsumowanie podróży do Estonii. Piernikowa mania to wystawa sztuki, w której bierze udział około stu artystów, w tym architekci, projektanci, ceramicy, projektanci wizualni, także prace dzieci. Tradycyjna wystawa pierników to jedno z najpopularniejszych wydarzeń świątecznych w Tallinie. Z roku na rok na konkurs napływa coraz więcej i więcej piernikowych prac.

Oglądając prace, i tu niespodzianka, spotkamy pierniki z Torunia, dumnie prezentowane przez organizatorów wystawy-konkursu. Jedną z atrakcji piernikowego raju jest możliwość wzięcia udziału w warsztatach, które cieszą się wielkim wzięciem. Okazuje się, że Estończycy pokochali pierniki, a na warsztaty trzeba się zapisywać z dużym wyprzedzeniem.

Położenie tego kraju ma same zalety, zatem i zimą i latem, jest tu dla każdego coś miłego.

To co, kto chętny? Estończycy zapraszają i już czekają na każdego turystę z Polski - po estońsku Poola.

od 16 lat

mm

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Estonia zadziwia wieloma atrakcjami. Tak jest w Estonii zimą. Zwiedzamy stolicę Estonii - Tallinn i okolice - WIDEO - Portal i.pl

Wróć na stronapodrozy.pl Strona Podróży