Spis treści
JustDuet, czyli Ania i Arek z Wrocławia w podróży marzeń przez Amerykę Łacińską
Anię Braciszewicz i Arka Prałata łączy zamiłowanie do sportu i podróży. Tworzą razem zgraną parę, znaną w Internecie jako JustDuet, i wspólnie realizują swoje marzenie o zwiedzeniu całego świata. Zaczęli w nietypowym czasie – listopadzie 2020 r., gdy na świecie szalała pandemia COVID-19. Mimo wszystko nie zrazili się i wyruszyli z Wrocławia w świat, choć zmuszeni byli nieco zmienić plany: zamiast w Azji, podróż marzeń zaczęli w Ameryce Środkowej.
W sierpniu 2022 Ania i Arek opowiedzieli nam o swoich przygodach w Ameryce Środkowej. Teraz, po zakończeniu trwającej ponad 2,5 roku wyprawy, para podróżników znów jest w Polsce. Udzielili nam kolejnego wywiadu, w którym opowiadają o swoich niezwykłych przeżyciach w Ameryce Południowej.
Co widzieli, kogo poznali i czego spróbowali w czasie wędrówek wśród wulkanów Gwatemali, dżunglach Amazonii czy lodowcach Argentyny? Który latynoski kraj poleciliby na wakacje turystom z Polski? Jak udało im się sfinansować wyprawę i zbić koszty do ledwie 75 zł za dzień?
Zapraszamy do lektury. Ania i Arek na pewno zainspirują i Was do zaplanowania własnej niezwykłej podróży!
„To jakaś inna liga atrakcji”. JustDuet opowiadają o wyprawie życia przez Amerykę Łacińską
Strona Podróży: Ostatnio rozmawialiśmy w sierpniu zeszłego roku, gdy byliście w trakcie swojej wielkiej wyprawy po Ameryce Łacińskiej. Teraz Wasza przygoda jest już oficjalnie zakończona. Ile krajów udało Wam się odwiedzić od lata 2022?
Arek: Od sierpnia 2022 zwiedziliśmy 6 krajów: Boliwię, Argentynę, Urugwaj, Paragwaj, Brazylię oraz Chile. W drugim etapie naszej podróży wprowadziliśmy ważną nowość, która usprawniła nasze podróże: wynajęliśmy samochód w Brazylii, którym przejechaliśmy 7500 km w 19 dni.
Ile krajów Ameryki Łacińskiej zwiedziliście łącznie?
Arek: Od początku wyprawy w listopadzie 2020 r. odwiedziliśmy 16 państw Ameryki Środkowej i Południowej.
Dwuletnia podróż przez 16 krajów dała Wam na pewno mnóstwo doświadczeń i przeżyć. Wybrać pewnie trudno, ale spróbujcie powiedzieć, które miejsca wydały się Wam najciekawsze, najbardziej niezwykłe?
Arek: Naszym numerem jeden jest nadal wulkan Fuego w Gwatemali. Ciężko pobić coś takiego: spektakl aktywnego wulkanu, który pluje lawą co 15 minut, a wszystko to na wysokości prawie 4000 m n.p.m. [polskie Rysy mają „tylko” 2501 m – przyp. EH] z tysiącami gwiazd nad naszymi głowami.
A które miejsce w Ameryce Południowej uważacie za najbardziej wyjątkowe?
Arek: Perełką są Wodospady Iguazu na granicy Argentyny i Brazylii. Na Iguazu składa się 270 mniejszych wodospadów. Najwyższe mają ok. 80 m wysokości [polska rekordzistka, Wielka Siklawa, ma ok. 70 m – przyp. EH]. Całość leży w lesie tropikalnym, gdzie tukany przelatują nad głowami. Na Fuego w Gwatemali postanowiliśmy spędzić całą noc. Z kolei przy Wodospadach Iguazu przebywaliśmy 12 godzin, po 6 godzin od strony Argentyny i Brazylii.
Ania: Zachwyciła nas też cała Patagonia. Można tutaj podziwiać przepiękne góry, jeziora, lodowce czy marmurowe jaskinie. Największe wrażenie zrobił na nas lodowiec Perito Moreno w Argentynie. Ma aż 30 km długości i 2,5 km szerokości!
Dodatkowo obszar dookoła miast El Bolson i Bariloche w Argentynie jest tak pocztówkowy, że moglibyśmy tam zbudować dom i zamieszkać na stałe.
Która przygoda w czasie podróży najbardziej zapadła Wam w pamięć?
Ania: Na pewno trzeba wspomnieć o 5 dniach spędzonych w Amazonii. Samo dostanie się do niej to już była mała wyprawa: najpierw samolot, potem bus, a dalej 8 godzin na barce, na której inni pasażerowie spędzali nawet i po kilka dni, śpiąc w hamakach na pokładzie. W ten sposób najłatwiej podróżować po Amazonii - właśnie rzekami. Można tak nawet dostać się z Peru do Kolumbii czy Brazylii!
Po kilku godzinach na barce dotarliśmy do małego miasteczka Lagunas, gdzie mogliśmy zacząć eksplorowanie Amazonii.
Jak wygląda eksploracja największej dżungli na świecie?
Ania: Bywa ciasno. 5 dni spędziliśmy w 3-osobowym kajaku, w którym też trzymaliśmy wszystkie zapasy. Spaliśmy w spróchniałych chatkach, albo w dżungli, gdzie od natury oddzielała nas jedynie moskitiera. Jedliśmy ryby wyłowione harpunem z rzeki i kąpaliśmy się z piraniami.
To chyba wątpliwa przyjemność?
Ania [śmiech]: Spokojnie, przewodnicy na szczęście wiedzą, w których miejscach na rzece piranie nie są agresywne.
Arek: Cały czas podglądaliśmy mieszkańców tego wspaniałego miejsca - od anakond i jaszczurek, przez małpy i wydry, aż po różowe delfiny mieszkające w rzece. I nie zapomnijmy o tarantuli, którą znaleźliśmy w naszej łódce.
Czy obyczaje i charakter Latynosów nadal potrafiły Was zaskoczyć, czy już się przyzwyczailiście?
Arek: Na tym etapie podróży Latynosi już nas raczej nie dziwili. Czujemy się w Ameryce Południowej jak w domu. Podzielamy ten ich charakterystyczny luz.
Prawdziwego wiatru w skrzydła dostaliśmy w Brazylii, gdzie ludzie byli najbardziej wyluzowani i bezproblemowi spośród wszystkich krajów, w których dotychczas byliśmy. Mieszkańcy Argentyny mają z natury otwarte umysły i są bardzo życzliwi – gdybyśmy mieli zamieszkać tam na stałe, to właśnie ludzie byliby głównym argumentem za podjęciem takiej decyzji.
Spotkaliśmy też na swojej drodze wielu wspaniałych rodaków. Z jedną parą wynajmowaliśmy apartament w Ushauia w Argentynie. Spędziliśmy razem wspaniały czas i mamy nadzieje, że nasze drogi jeszcze nie raz się przetną.
Który kraj Ameryki Łacińskiej polubiliście najbardziej?
Ania: Trudne pytanie, bo każdy z krajów oferuje coś innego. Kochamy Meksyk za wszechobecną muzykę, wspaniałych ludzi i pyszne jedzenie. Uwielbiamy Gwatemalę, gdzie można zobaczyć kolorowy, ciągle żywy folklor tego kraju. Peru wygrywa górskimi szlakami, długimi na setki kilometrów, i nieziemskimi widokami na kolorowe góry czy ruiny Inków.
Czy w którymś z odwiedzonych krajów bylibyście gotowi rzeczywiście zamieszkać na stałe?
Ania: Wybralibyśmy Argentynę - mała chatka w Patagonii to byłby strzał w dziesiątkę. Argentyna to dla nas najlepsze jedzenie kontynentu, fajni ludzie i niesamowite, bardzo różnorodne krajobrazy. Są tam pustynie, kolorowe góry, czerwone kaniony, dżungle, winnice, lodowce i ciekawe miasta. A wspomniany wcześniej lodowiec Perito Moreno, czy wodospady Iguazu, to jakaś inna liga atrakcji stworzonych przez naturę. Można się tam poczuć jak w filmie.
Ameryka Łacińska to nadal region dość rzadko odwiedzany przez polskich turystów. Który kraj w tej części świata polecilibyście im na wakacje?
Arek: Naszym zdaniem najłatwiej wybrać się do Argentyny. Kraj jest najbardziej zbliżony do Europy, więc nie przeżywa się raczej silnego szoku kulturowego. Ludzie są życzliwi i pomocni. Infrastruktura drogowa i hotelowa jest dobrze rozwinięta. Atrakcji mnóstwo. Aktualnie ceny stosunkowo niskie.
Na drugim miejscu polecilibyśmy Peru. Szczególnie okolice Cusco, gdzie też spotkaliśmy sporo Polaków.
Ania: A w Ameryce Centralnej na pierwszy raz polecamy Jukatan w Meksyku. Dla bardziej zaprawionych podróżników – Gwatemalę, a dla miłośników gór - okolice Huaraz w Peru.
Podróżowanie to także poznawanie nowych smaków. Co sądzicie o latynoskiej kuchni?
Ania: Nie owijając w bawełnę - kuchnia Ameryki Południowej nie należy do najlepszych na świecie. Opiera się na bardzo podstawowych produktach, takich jak ryż, warzywa, fasola, kurczak. Najlepsze w Ameryce Łacińskiej jest to, że wszystko jest świeże. Trzeba tu na pewno korzystać z pysznych owoców, jak ananasy, kokosy, mango, papaje.
Którą latynoską potrawę można by polecić polskim smakoszom, a której na pewno nie?
Ania: Jednymi z lepszych dań, których tutaj próbowaliśmy, były sopa de mani w Boliwii (zupa z orzechami ziemnymi), ceviche w Peru i Ekwadorze, albo ryby podawane z ryżem kokosowym na wybrzeżu Pacyfiku.
Nie było za to nawet jednej potrawy, która by nas odrzuciła. Bardziej przeszkadzała nam monotonia potraw po kilku miesiącach z ryżem i kurczakiem. Pod tym względem najbardziej zmęczyły nas Kostaryka i Kolumbia.
Wszystkich teraz martwią koszty podróżowania. Jak udało się Wam zjeździć tyle krajów w dobie inflacji i rosnących cen? Jak zebraliście fundusze?
Arek: Przed podróżą pracowaliśmy w różnych miejscach. Organizowaliśmy wyprawy po Polsce i Europie. Ja pracowałem w roli trenera i nauczyciela, Ania w kawiarni i robiła obliczenia inżynierskie dla niemieckiej firmy.
Czy pracowaliście dorywczo w trakcie wyprawy?
Arek: Zdecydowanie wolimy skupić się na podróży, niż martwić się o wifi i pracę zdalną. Dlatego wolimy najpierw odłożyć trochę oszczędności, a potem jechać poznawać świat. W trakcie wyprawy zrobiliśmy więc 2,5-miesięczną przerwę na pracę i odbudowanie budżetu, a potem znowu ruszyliśmy w drogę.
Czy stosowaliście jakieś ciekawe sposoby na oszczędzanie w podróży, którymi chcielibyście podzielić się z naszymi Czytelnikami?
Ania: Najwięcej oszczędzamy na noclegach, jedzeniu i transporcie. Nigdy nie na atrakcjach. Bardzo rzadko używamy samolotów. Często jeździmy nocnymi busami, albo śpimy pod namiotem, który mamy zawsze ze sobą – wtedy koszty noclegów właściwie odpadają.
Arek: Mamy też swoją kuchenkę i lubimy sami gotować, więc nie wydajemy dużo na restauracje. Często jeździmy autostopem, co obniża nasz dzienny budżet i często dostarcza fajnych przygód.
Jak mniej więcej wyglądał ów dzienny budżet w trakcie wyprawy?
Ania: Wychodziło niecałe 150 zł na dobę za 2 osoby.
Chodzi o samo wyżywienie?
Ania: Nie, wliczając już wszystko - transport, noclegi, jedzenie, atrakcje, pamiątki itd. W dobie inflacji i szalejących cen jest to naszym zdaniem bardzo niski koszt wyprawy przez dwa kontynenty.
Widzieliście już Amerykę Łacińską, a jakie macie plany na przyszłość? Czy nadal marzy się Wam wyprawa dookoła świata?
Ania: Plan zwiedzenia świata jest nadal na tapecie. Ten rok planujemy spędzić na pracy i zbieraniu pieniędzy na dalszy ciąg podróży. Chcemy też przebiec maraton na jesieni, jesteśmy właśnie w trakcie przygotowań. Potem planujemy znowu wyruszyć w świat.
Które kraje szczególnie chcielibyście odwiedzić w czasie kolejnej wyprawy?
Ania: Udamy się najprawdopodobniej w kierunku Azji Południowo-Wschodniej. To jedno z naszych najstarszych marzeń podróżniczych. Chcieliśmy właśnie od tego regionu zacząć naszą podróż dookoła świata w 2020 r., ale w czasie pandemii nie wchodziło to w grę. Padło więc na Meksyk, który wówczas był otwarty, ale teraz powoli nadchodzi czas, kiedy możemy zrealizować nasze pierwotne plany.
Bardzo dziękujemy za rozmowę i trzymamy kciuki za powodzenie Waszych podróżniczych planów!
JustDuet – relacje z przygód w mediach społecznościowych
Ania i Arek z JustDuet są aktywni w mediach społecznościowych. Ich przygody w różnych zakątkach świata możecie śledzić na Instagramie oraz Facebooku. Regularnie zamieszczają też wpisy na swoim blogu – JustDuet.pl.
Podróż przez Ameryką Łacińską na pięknych zdjęciach
Zapraszamy do galerii z niezwykłej wyprawy Arka i Ani. Zobaczcie, jak JustDuet zwiedzali Amerykę Łacińską:
Włochy i Szwajcaria zmieniają swoje granice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?