Spis treści
To opuszczone miejsce w Opolskiem robi wrażenie do dziś
Dostojne, choć mocno naznaczone upływem czasu mury kompleksu „Amerykan” zachwycą każdego fana historii i opuszczonych miejsc. Ogromna inwestycja, która w XIX wieku miała zrewolucjonizować pracę chłopów zamieszkujących okolice Pisarzowic, okazała się ogromną klapą i popadła w ruinę. Majestatyczne pozostałości budynków kompleksu są jedynym wspomnieniem po nowatorskim pomyśle, mającym w tamtych czasach odciążyć miejscową ludność. Co spotkało opolskiego „Amerykana”?
Ruiny w Pisarzowicach – gdzie dokładnie się znajdują? Mapa
Ten zabytkowy zespół budynków mieści się ok. 1 km od wsi Pisarzowice (j. niem. Schreibersdorf) w powiecie krapkowickim, ok. 37 km od stolicy regionu – Opola. Jeżeli wybieracie się w okolice Gór Opawskich i pasjonują was pełne historii miejsca, polecamy zrobić sobie chwilową przerwę na obejrzenie kompleksu z zewnątrz. Jest skryty pośród drzew, tuż nad rzeką Osobłogą.
Kompleks młyński „Amerykan”: jaka jest jego historia?
Chociaż dokładna data rozpoczęcia budowy nie jest znana, zakłada się, że był to przełom lat 30. i 40. lub koniec XIX wieku. Inicjatorem budowy był właściciel Pisarzowic i okolicznych terenów, hrabia Eduard Georg Maria von Oppersdorff. Ród był także w posiadaniu oddalonego o niespełna 8 km zamku w Głogówku. Na kompleks składały się młyn, spichlerz, budynek mieszkalny, piekarnia i obora – nadano im nazwę „Amerykan”. Dlaczego? Podczas swojego pobytu w Stanach Zjednoczonych hrabia z podziwem przyglądał się tamtejszym nowoczesnym młynom i podjął decyzję o odtworzeniu podobnych konstrukcji na swoich ziemiach. Rzeczywiście – w młynie wprowadzone zostały innowacyjne rozwiązania, mające m.in. odciążyć żony rolników od pracy.
Sam proces mielenia i transportu był znacznie ułatwiony dzięki zastosowaniu „młynów automatycznych”, umożliwiających zautomatyzowany transport i przemiał mąki. W założeniu chłopi nie musieliby już – tak jak dotychczas – zwodzić ziaren do mielenia, a następnie wyrabiać ciasta i wozić go do piekarni kilka razy w tygodniu. Duży stopień automatyzacji zakładał odciążenie ich z tych obowiązków, co w teorii wydawało się świetnym rozwiązaniem – dzięki „Amerykanowi” chłopi mogli odbierać świeży chleb z tamtejszej piekarni dwa razy w tygodniu.
Niestety, smak pieczywa wyrabianego nowoczesnymi metodami nie przypadł do gustu mieszkańcom wsi, którzy zaledwie po miesiącu funkcjonowania młyna zwrócili się z prośbą o powrót do starych, znanych metod. Oznaczało to koniec działania nowoczesnych maszyn (sprowadzonych aż z USA), które po niespełna kilku tygodniach stały nieużywane, obserwując, jak budynki popadały w zapomnienie. W 1930 roku kompleks od hrabiego odkupił kupiec Pius Janocha, którego wizja na „nadanie nowego życia” budynkom polegała na stworzeniu z nich miejsca na wycieczki dla okolicznej ludności.
W 1946 roku, z powodu prześladowań i pobić ze strony nietolerujących przedsiębiorczości Rosjan, Pius Janocha zmarł, pozostawiając „Amerykana” w rękach starszego brata – Josepha. Ten zaś zorganizował tam niewielkie gospodarstwo, w kilku opuszczonych budynkach trzymając m.in. krowy, świnie i drób, a resztę – wynajmując. Po wojnie niektóre z nich służyły za magazyny broni armii, później gromadzono tam skóry i obuwie. Po śmierci Josepha Janochy w 1969 roku jego rodzina otrzymała pozwolenie na wyjazd, pozostawiając budynki „Amerykana” na pastwę losu. Przez lata systematycznie popadały w ruinę, a obecnie są własnością osoby prywatnej.
Mury kompleksu młyńskiego są stare i zniszczone – chętni na wycieczkę po jego wnętrzach muszą zdawać sobie sprawę, że jest to własność prywatna, a stan budynków może grozić zawaleniem. W okolice „Amerykana” warto wybrać się, by podziwiać zabudowania z bezpiecznej i dozwolonej odległości – nawet oglądane w taki sposób robią wrażenie do dziś.
Atrakcje w pobliżu. Co zobaczyć podczas wycieczki?
Pisarzowice znajdują się w bardzo dogodnym miejscu dla fanów wycieczek krajoznawczych. Bliskość Gór Opawskich, Opola i innych ciekawych zakątków województwa sprawia, że będąc w okolicy, warto zainteresować się także atrakcjami leżącymi w niedalekiej odległości.
- Zamek w Mosznej – ok. 16 km
- Fabryka robotów w Mosznej – ok. 16 km
- Krapkowice m.in. z zamkiem i cmentarzem żydowskim – ok. 11 km
- Miejscowość Strzeleczki z urokliwym rynkiem – ok. 9 km
- Muzeum Ziemi Prudnickiej w Prudniku – ok. 30 km
- Ruiny stacji w Białej – ok. 25 km
- Które opolskie miasta są najstarsze? Zapraszamy na niezwykłą podróż w czasie
- Tak wyglądają miasta Opolszczyzny z lotu ptaka. Niektóre ujęcia są niesamowite
- Góra Świętej Anny: miejsce położone na wygasłym wulkanie. Co tam zobaczyć?
- „Pałac na wodzie” w Kopicach popada w ruinę. W przeszłości gościł artystów i baronów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?