Spis treści
Nieprzewidywalna podróż przez Dolny Śląsk
Kto wyrusza w podróż w czasie największej powodzi od 1997 roku? Jak się okazało – ja. Moje plany zawodowe doprowadziły mnie do miejsca, gdzie rzeczywistość zmieniała się z minuty na minutę, a natura przypomniała o swojej potędze. Wracałam z podróży służbowej po Czechach, gdzie również walczono z żywiołem. Po drodze musiałam przemierzyć tereny Dolnego Śląska, który w tamtej chwili zmagał się z powodzią.
Gdy z grupą dziennikarzy opuszczaliśmy Czechy, gdzie sytuacja powodziowa stawała się dramatyczna, moi koledzy wracali bezpiecznie do Warszawy. Ja jednak ruszyłam w drogę do domu, do Jeleniej Góry.
Podróż rozpoczęła się w Katowicach, a jej trasa wiodła przez Opole i Wrocław, aż do Jeleniej Góry. Wraz z grupą pasażerów znaleźliśmy się w pociągu pełnym napięcia i niepewności. Pociąg mknął przez zalane wioski i miasta. Widoki za oknem były przytłaczające: zatopione domy, pola zamienione w jeziora, ludzie na łodziach ratujący resztki swojego dobytku.
Chaos informacyjny i nadzieja
Od początku wiedziałam, że to nie będzie zwykła podróż. Widok zalanych domów, ogrodów i pól napawał mnie smutkiem i przerażeniem. Ludzie walczący z wodą lub bezsilnie patrzący na straty wywoływali mieszankę współczucia i żalu. Zniszczenia były niewyobrażalne – to, co znałam z opowieści o powodzi z 1997 roku, teraz widziałam na własne oczy.
Sytuacja była chaotyczna od samego początku. Zakup biletu okazał się nie lada wyzwaniem, ponieważ sprzedaż była wstrzymana. W kasie i na stronie internetowej nie było pewności co do tego, które pociągi w ogóle kursują. W końcu zaproponowano mi po prostu wsiąść do pierwszego lepszego pociągu w stronę Jeleniej Góry i liczyć na szczęście.
Pociąg przemierzał trasę przez zalane tereny, a pasażerowie z każdym kilometrem coraz bardziej obawiali się, że podróż zakończy się nagle, w miejscu odciętym przez wodę. Pojawiały się plotki o konieczności przesiadki na transport zastępczy w Kędzierzynie-Koźlu, inne mówiły o tym, że pociąg dotrze maksymalnie do Wałbrzycha. Niestety, ze strony załogi pociągu brakowało jakichkolwiek komunikatów, co tylko pogłębiało nasz strach.
Każda nowa informacja, która docierała do nas pasażerów, zmieniała plany. Raz mówiono o transporcie zastępczym do Wrocławia, innym razem – że dojedziemy jedynie do Wałbrzycha lub Marciszowa. Brak oficjalnych komunikatów ze strony drużyny konduktorskiej tylko potęgował niepokój. Dopiero we Wrocławiu usłyszeliśmy od nowej załogi, że pociąg faktycznie zmierza prosto do Jeleniej Góry.
Dotarłam do domu w niedzielę 15 września około godziny 19:00, podróż zostawiła we mnie niezatarte ślady. Jelenia Góra, nigdy wcześniej nie była aż tak dotknięta powodzią. Miasto, które znałam, zostało całkowicie zmienione przez wodę. Główne ulice, którymi codziennie chodziłam, teraz stały się rzekami.
Trudne dni po powodzi
Gdy w końcu dotarłam do Jeleniej Góry, to, co zobaczyłam, było trudne do uwierzenia. Ulice mojego miasta, które zazwyczaj tętniły życiem, teraz były zalane wodą. Rankiem następnego dnia Bóbr w centrum opadał powoli, ale rzeka Kamienna wciąż utrzymywała się powyżej stanu alarmowego. Ewakuowano setki osób, a sytuacja zmuszała służby do nieustannej pracy.
Miałam szczęście, że mój dom nie został dotknięty przez żywioł, jednak to, co widziałam w mieście i okolicach, nie pozostawiało wątpliwości – mieszkańców Jeleniej Góry i Dolnego Śląska czekają trudne tygodnie i miesiące. Oczyszczanie zalanych terenów, odbudowa domów i infrastruktury będzie wyzwaniem, które wymagać będzie solidarności i pomocy.
Woda może zniszczyć wszystko, co znamy, ale nie jest w stanie zniszczyć naszej siły i wspólnoty. Powódź na Dolnym Śląsku pokazała, jak niszczycielska potrafi być natura, ale jednocześnie uwidoczniła determinację ludzi. Po opadnięciu wód czeka nas wszystkich trudny okres odbudowy, ale wierzę, że przetrwamy ten czas i wspólnie postawimy na nogi nasze małe ojczyzny.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Stronę Podróży codziennie. Obserwuj Stronę Podróży!
Mount Everest cały czas rośnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?