IPT - pasek artykułowy

Trasy rowerowe do 68 km od Tarnowa. Podpowiedzi jednodniowych wypraw. Gdzie w weekend 4 - 5 maja?

Redakcja Strony Podróży
Redakcja Strony Podróży
Wideo
od 16 lat
Rozważasz wycieczkę rowerową w pobliżu Tarnowa? Proponujemy, gdzie warto się wybrać. Mamy 5 ciekawych propozycji. Mogą mieć różne stopnie trudności czy odległości, dlatego każdy może znaleźć coś dla siebie. Razem z Taseo proponujemy Wam 5 tras na wycieczkę rowerową w odległości do 68 km od Tarnowa. Co tydzień wybieramy inny zestaw. Przekonaj się, jakie trasy rowerowe niedaleko Tarnowa przygotowaliśmy na weekend.

Spis treści

Wycieczki rowerowe w pobliżu Tarnowa

We współpracy z Traseo wybraliśmy dla Was 5 tras rowerowych w odległości do 68 km od Tarnowa, które sprawdzili inni rowerzyści. Wybierz najlepszą dla siebie.

Jazda rowerem to bardzo lubiana forma aktywności szczególnie w ciepłych miesiącach. Oczywiście nie tylko. Najwięksi pasjonaci jeżdżą rowerem przez cały rok. Nic w tym dziwnego, ponieważ rower daje nam wiele korzyści. Ruch jest dobry dla naszego zdrowia, a przy okazji możemy odwiedzić ciekawe miejsca. Można również wybrać rower jako środek lokomocji i dojeżdżać nim do pracy czy na zakupy.

Jeśli więc szukasz pomysłów na trasy w okolicy miejsca zamieszkania, bardzo dobrze trafiłeś. Poniżej przedstawiamy 5 wybranych tras, które polecane są przez innych użytkowników. Wracaj do tego artykułu regularnie, ponieważ będzie on aktualizowany i będą pojawiać się nowe trasy.

Zanim wyruszysz w drogę, upewnij się, jaka będzie pogoda. W sobotę 04 maja w Tarnowie ma być 24°C. Nie powinno padać. W niedzielę 05 maja w Tarnowie ma być 25°C. Nie będzie padać.

🚲 Trasa rowerowa: Słowackie Pejzaże

  • Stopień trudności: 2.0
  • Dystans: 19,65 km
  • Czas trwania wyprawy: 1 godz. i 14 min.
  • Przewyższenia: 228 m
  • Suma podjazdów: 236 m
  • Suma zjazdów: 216 m

Kwantomas123 poleca trasę mieszkańcom Tarnowa

Trasa prowadząca z centrum Szczawnicy (początek pod wyciągiem na Palenice) trasą rowerową brzegiem rzeki Dunajec aż do miejscowości Leśnica na Słowacji.Z leśnicy drogą asfaltową (bardzo mało ruchliwą) docieramy do Czerwonego klasztoru. Po drodze kilka podjazdów o nachyleniu nawet 12 stopni, piękne pejzaże.
Do Szczawnicy można wracać trasą wiodącą brzegiem rzeki Dunajec; droga gruntowa, kamienista do podziału z pieszymi.
Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: GRYWAŁD-LUBAŃ

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 16,58 km
  • Czas trwania wyprawy: 1 godz. i 2 min.
  • Przewyższenia: 682 m
  • Suma podjazdów: 719 m
  • Suma zjazdów: 719 m

Trasę rowerową mieszkańcom Tarnowa poleca Talib323f

Miejscowość Grywałd położona jest na południowym stoku pasma Lubania, które łączy się w tym miejscu z pieninami.
trasę na szczyt Lubania rozpoczęliśmy we dwójkę z moim kuzynem Damianem, z podwórka mojej cioci.
Zaraz po wyruszeniu w górę wsi minęliśmy jedną z dwóch kamiennych zapór przeciwpowodziowych. (przez całą długość wsi płynie górski potok z pod Lubania ) następnie po ok. 1km po prawej stronie, na wzgórzu napotykamy na piękny drewniany kościółek, jest to zabytek klasy zero.Jedziemy dalej przez centrum wsi, gdzie skupiony został handel, w niewielkiej odległości jest kilka sklepów z szeroka paletą asortymentu.
jedziemy dalej w górę rzeki. ok. 1km. od centrum znajduje się rozwidlenie dróg - w lewo, przez rzekę i w prawo ostro w górę, my wybieramy, w prawo, już po dwustu metrach widoki zapierają dech w piersiach, później jest tylko lepiej.
do samej granicy lasu położony jest asfalt, więc droga nie należy do trudnych (z wyjątkiem nachylenia tej drogi) później jedziemy drogą leśną, gdzieniegdzie rozbitą koleinami po traktorach i innych pojazdach terenowych. Droga staje się coraz trudniejsza do podjechania im wyżej tym mniej sprzętu podjeżdża i deszcz dokonuje degradacji, ale droga prowadzi aż na Lubań. Na grzbiecie masywu nasza nieoznakowana droga łączy się z oznakowanym szlakiem z Krościenka i od tej pory podjazd jest już łagodny z wyjątkiem dwustumetrowego podejścia gdzie tylko kłady podjeżdżały, my nasze rowery wnieśliśmy na plecach. Po kilkuset metrach jazdy wjechaliśmy na ogromną polanę pod samym szczytem gdzie w namiotach spali jeszcze turyści, dojechaliśmy do drewnianej wiaty gdzie można się schować przed słońcem, lub deszczem tam chwilę odpoczęliśmy i wyruszyliśmy na położony pięćset metrów dalej szczyt. Widok na prawdę piękny pogoda nam dopisała, widać było tatry,całe Pieniny łącznie ze szczytem (góra wysoka) i jezioro czorsztyńskie aż nie chciało się wracać.
Powrót okazał się extremalny zjazd trwał godzinę z kilkoma przystankami, na regenerację obolałych nadgarstków. Od samego początku ostro w dół kilka zwalonych drzew po drodze i przenoszenie rowerów, później zjechaliśmy ze szlaku- błoto, woda kamienie, glina i głębokie wyrwy w drodze po jakiejś ulewie,do tego nachylenie olbrzymie- adrenalina murowana dla niejednego zjazdowca po tych zmaganiach cali ubłoceni i szczęśliwi że jeszcze żyjemy wjechaliśmy do Krośnicy- równie malowniczej co Grywałd wsi, stamtąd drogami utwardzonymi dojechaliśmy do Grywałdu, zwiedzając po drodze drewniany kościółek, zaliczyliśmy po drodze zjazd z kamiennych schodów które prowadzą do wspomnianego kościółka, i na koniec wycieczki do domu cioci zjechaliśmy od tyłu łąką także o dosyć dużym nachyleniu zwanej w tamtej okolicy "skołka" Dziękuję Damianowi za pokazanie tej trasy i towarzystwo a wszystkich zapraszam w te okolice bo na prawdę warto (przepraszam za błędy i pisownie, ale tak mam :-) )
Nawiguj


🚲 Trasa rowerowa: Śladem stopnickich legend

  • Stopień trudności: 1.0
  • Dystans: 7,74 km
  • Czas trwania wyprawy: 29 min.
  • Przewyższenia: 55 m
  • Suma podjazdów: 73 m
  • Suma zjazdów: 19 m

Buchtini poleca trasę mieszkańcom Tarnowa

Stopnica rozsiadła się na jednym z malowniczych wzniesień Garbu Pińczowskiego. Jej mieszkańcy mówią, że to miejsce magiczne. Na potwierdzenie tej tezy usłyszeć można opowieści o wydarzeniach podniosłych, jak i tragicznych. O tym, że bywali tu królowie, że zjeżdżała się tu na polowania szlachta. O udokumentowanych epizodach oraz o tych wciąż owianych tajemnicą. Bogata historia tych ziem pozostawiła po sobie zarówno wspaniałe monumentalne budowle sakralne, jak i wielką liczbę figur i krzyży przydrożnych. Z wieloma wiążą się barwne podania, cofające niekiedy czas o kilka stuleci.

Figura w Folwarkach

Nasza podróż szlakiem stopnickich legend zaczyna się u stóp figury Matki Bożej Niepokalanej znajdującej się przy polnej drodze we wsi Folwarki. Przy figurze rokrocznie buduje się ołtarz i odprawia mszę świętą o pomyślne urodzaje. Najstarsi mieszkańcy okolicznych wsi powiadają, że kiedyś zwrócona była frontem w kierunku Św. Krzyża. Kiedy jednak w połowie XIX w. w Stopnicy wybuchł ogromny pożar, a lament zrozpaczonych ludzi sięgnął niebios, posąg Matki Bożej obrócił się w stronę miasta i w takim położeniu zastygł.

Przydrożny krzyż

Podobna legenda związana jest kamiennym krzyżem stojącym przy murowanym domu, w cieniu potężnych świerków. Krzyż stoi bokiem w stosunku do głównej drogi biegnącej przez Folwarki. Nie znamy intencji przyświecającej jego fundatorowi. Wyżłobiona na jednym z ramion krzyża wskazuje na to, iż wykonano go w 1790 r.

Stopnickie podziemia

Zatrzymujemy się w Stopnicy. Prawdą jest, że od zawsze najwięcej emocji budziły opowieści o ukrytych skarbach. A tych tu nie brak. Bo oto okazuje się, iż pod Stopnicą rzeczywiście są lochy, do tej pory spenetrowane jedynie fragmentarycznie. Gdy gdzieś od czasu do czasu ziemia się zapadnie, rusza prawdziwa lawina plotek roztaczających przed słuchaczem wizje nieprzebranych bogactw, które wydają się być niemal na wyciągnięcie ręki. Ci, którzy relacjonują nam te wydarzenia utrzymują, że czyjś znajomy widział pewną część skarbu, jakiś pokryty patyną czasu pierścień, wydobyty ponoć z podziemi. Potrafi nawet wskazać osobę, która w ten sposób się wzbogaciła. Sporo znaków zapytania związanych jest z tunelem, którego wejście znajduje się w podziemiach klasztoru Księży Sercanów. Nie wiemy, czy był jedynie sekretnym przejściem prowadzącym poza klasztor, pozwalającym zakonnikom bezpiecznie opuścić obiekt w sytuacji zagrożenia, czy stanowił boczne odgałęzienie systemu tuneli ciągnących się pod miastem? Na te i inne pytania postarają się odpowiedzieć badacze, którzy z łopatami mają się tutaj wkrótce pojawić.

Na obiad proponuję wybrać się do Zajazdu „Mateo”, którego specjalnością jest bardzo dobra kuchnia regionalna, zwłaszcza pyszne dania z dodatkiem śliwki Damachy.

Figura przy źródłach

Nasyciwszy się nieco przekraczamy ruchliwą drogę nr 73 i zmierzamy do Wolicy. Tu nad źródłami Stopniczanki góruje kolejna figura Matki Boskiej, która zgodnie z legendą krążącą po okolicznych przysiółkach miała obrócić się podczas pamiętnego pożaru miasta. Figura została ufundowana w drugiej połowie XIX w. jako wotum za szczęśliwy powrót z służby wojskowej. Jeszcze w latach 80. ubiegłego wieku gromadzili się przy niej mieszkańcy pobliskich domów, odmawiając litanie i śpiewając nabożne pieśni w maju i czerwcu. Zawsze była pięknie ustrojona kwiatami. Trochę szkoda, że wraz z upływem czasu zwyczaj ten zanikł.

Figura w Szklanowie

Teraz przed nami najtrudniejsze zadanie. Musimy w starym sadzie w Szklanowie odnaleźć figurę Chrystusa Frasobliwego. Długo przedzieramy się przez chaszcze. W końcu udaje nam się stanąć pod wysoką kolumną ozdobioną kwiatowym ornamentem, na której postać Chrystusa głową wspartą na ręce nieprzerwanie od wieków trwa w zadumie nad losem Stopniczan. Pierwotnie figura zwrócona była w stronę Szklanowa. Kiedy jednak zabudowę miasteczka zaczął trawić ogień, w sposób cudowny zmieniła swoją położenie.

Niezwykłe opowieści o lochach, skarbach i tych wszelkich cudownościach tworzą niezapomniany klimat Stopnicy. Przyciągają rzesze turystów oraz poszukiwaczy przygód.
Nawiguj


Jaka będzie pogoda?

🚲 Trasa rowerowa: Krynica Zdrój - Jaworzyna Krynicka - Muszyna - Krynica

  • Stopień trudności: 3.0
  • Dystans: 38,23 km
  • Czas trwania wyprawy: 4 godz. i 40 min.
  • Przewyższenia: 650 m
  • Suma podjazdów: 877 m
  • Suma zjazdów: 877 m

Adammo83 poleca trasę rowerzystom z Tarnowa

Dzisiejszą przygodę rozpocząłem przy ul. Pułaskiego w Krynicy. Mój cel: Jaworzyna Krynicka i Runek. Po spokojnym zjeździe do ul. Zielonej rozpoczyna się pierwszy podjazd. Sam podjazd do granicy lasu jest jeszcze w miarę łagodny. Po wjechaniu do lasu rozpoczyna się wodnisto/błocisto/kamienisty podjazd chwilami bardzo stromy i śliski. Po szczęśliwym dotarciu na szczyt podjazdu rozpoczynam zjazd w kierunku Czarnego Potoku (zielony szlak), należy uważać na błoto i kamienie, a chwilami całe serie korzeni. Tak czy inaczej dojeżdżamy do asfaltowej drogi, praktycznie przy dolnej stacji kolei gondolowej. Aby dotrzeć rowerem na Jaworzynę można wybrać dwa warianty: szlak czerwony (nie wiem jak wygląda, nie jechałem ale domyślam się że skill musi być nie lada wysoki by temu podołać) oraz droga dojazdowa dla służb. Ja wybrałem wariant drugi. Po krótkiej chwili asfalt się kończy i zaczyna nieco bardziej dzika droga, pełna kamieni, jeszcze łagodnie pnąca się w górę. Później już tylko gorzej - wyłożona bazaltowym kamieniami droga sprawia problem natury psychologicznej, myśląc, że zaraz się poddam, muszę zrobić chwilę przerwy, łyk wody i ruszam dalej. Podjazd robi się coraz bardziej stromy i wilgotny aczkolwiek las który Nas otacza koi ból i złe myśli. Jedziemy dalej, podjazd stromy i nieprzyjazny rowerzystom, w końcu chwila „prostej” gdzie nogi mogą odpocząć. Moja radość nie trwa jednak długo bo ta „prosta” ma zaledwie 200m długości. No nic, myślę sobie, i jadę dalej pod górę, kąt podjazdu chwilami jest dosyć łagodny, lecz są odcinki gdzie mocno wzrasta, to działa na moją psychikę. Muszę chwilę odsapnąć, napić się, przetrzeć pot spod kasku i ruszam. Mijając ludzi schodzących w dół, zmotywowany ich pozdrowieniami atakuję dalej. Dojeżdżam do schroniska, powoli mijając ów obiekt widzę przed sobą stromy, jak dla mnie bardzo stromy, fragment dalszej drogi (miałem nadzieję, że to schronisko to już prawie szczyt – tak to prawda to prawie szczyt, ale jak wiemy „prawie” robi różnicę). Jadąc na najwyższych przełożeniach pod ten ostatni podjazd, w jego połowie zatrzymuję się ponownie by dokonać standardowej już procedury napicia się wody. Po ciężkim ruszeniu postanawiam uderzyć na górę bez postoju, na moje szczęście po kilkudziesięciu metrach ukazuje się jakiś budynek, szczęśliwy mówię sobie, że to to, to mój cel. Minąłem budynek , za którym było lekko z górki, oczom mym ukazały się wagoniki kolei gondolowej sunące do góry i w dół, oraz stok narciarski który ciągnie się prawie pionowo (wg. mojej oceny) do góry. Zaciskam zęby i postanawiam jechać dalej drogą , której trzymałem się od dołu. Po walce ze swoją wątłą kondycją i głową dojeżdżam do samej góry, bez postoju tak jak sobie założyłem nieco wcześniej. Cały podjazd od dolnej stacji kolei gondolowej to ok. 5km. Szczęśliwy siadam na ławce niedaleko tablic z mapami poglądowymi dla turystów. Odpoczynek, oraz piękne widoki na Nasze góry, w tle Tatry Wysokie lecz mgła utrzymująca się gdzieś tam daleko skutecznie zasłoniła ich znaczną część. Patrząc w drugą stronę widoki są znacznie czystsze. Napawam się widokiem, jedząc kanapkę ze śniadania i rozglądając się po mapie, postanawiam – na Runek! (szlak czerwony), na rowerze to kilkanaście minut jazdy. Po stromym trawiasto/błotnistym zjeździe, zaczyna się znów podjazd. Wspinaczka jest w miarę łagodna, krótka ale mocno uwalona fragmentami kamieni dziko rozrzuconych, co sprawia, że stabilność na podjeździe jest nie najprostsza. Po dojechaniu do płaskiego odcinka, gdzie łączą się szlaki czerwony z niebieskim, już tylko chwila dzieli mnie od Runka(?), prosta, łagodna droga nie sprawia żadnego problemu – to chwila na odpoczynek i relaks. Dojechałem. Zadowolony i dumny z siebie jak paw postanawiam atakować dalej. Plan jest prosty, niebieskim w dół do Schroniska pod Wierchomlą Małą. Plan ten realizuję, jadę w dół szlakiem niebieskim, droga wygląda w miarę łagodnie, gdzie niegdzie kamienie lub jakieś podeszczowe strumyki urozmaicają zjazd swoim błotem na mojej twarzy. Chcę się rozpędzić, ale na studzę swój zapał i przy prędkości ok. 30 km/h dojeżdżam do pięknej polany, zielono, słonecznie, aż nie chce się jechać dalej. Po minięciu tego miejsca dojeżdżam do schroniska, tam szybkie zdjęcie i w drogę. Od tej pory ciągle w dół szeroką i szutrową drogą do Szczawik. W pewnym momencie droga szutrowa zamienia się w asfaltową. Od Runek do Muszyny jedziemy ciągle w dół przez ok. 11km! Po drodze mijam ozdobne figury zwierząt, podobne można znaleźć w Krynicy Zdroju. Koniec zjazdów, trochę płaskiego. Z Muszyny kieruję się na Powroźnik, ruch samochodowy gęstnieje i nie czuję się zbyt komfortowo słysząc za swoimi plecami sapiące silniki TIRów czy autobusów, które powoli suną za mną, czekające by mnie wyprzedzić. Tak więc jadę chodnikiem praktycznie od samej Muszyny aż do Krynicy, wjeżdżając na asfalt tylko gdy sytuacja tego wymaga. Powoli dojeżdżam do Krynicy, mijam deptak i kieruję się w górę do ul. Pułaskiego. Tu kończę swoją przygodę.
Nawiguj


Sprawdź rowery i akcesoria dla Ciebie

Materiały promocyjne partnera

🚲 Trasa rowerowa: Podkarpackie Trasa 18 W dolinach Jasiołki i Wisłoka

  • Stopień trudności: 2.0
  • Dystans: 42,48 km
  • Czas trwania wyprawy: 2 godz. i 39 min.
  • Przewyższenia: 90 m
  • Suma podjazdów: 620 m
  • Suma zjazdów: 620 m

Rowerzystom z Tarnowa trasę poleca UM_Podkarpackie

To trasa dla „szosowców”, prowadzi bowiem w całości dobrej jakości asfaltami. Niewiele na niej przewyższeń, więc ma zupełnie rekreacyjny charakter. Najlepiej rozpocząć w jednym z dwóch miejsc, gdzie trasa przecina drogę krajową nr 28. My proponujemy miejscowość Szebnie, gdzie można zostawić samochód na przykościelnym parkingu lub obok stacji benzynowej. Ruszamy w kierunku południowym do Tarnowca. W Dobrucowej, przy bocznym asfalcie, 400 m od drogi głównej, znajduje się miejsce martyrologii z 1943 r. W Tarnowcu możemy podziwiać okazałą bryłę Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia . Trzymając się głównej drogi, przy budynku urzędu gminy, skręcamy w lewo. Przyjemnym zjazdem w lesie opadamy do Jedlicza. Zgodnie z trasą należy na skrzyżowaniu za sklepem spożywczym skręcić w prawo. My proponujemy najpierw udać się na wprost, gdzie w centrum Jedlicza możemy podziwiać neogotycki kościół i otoczony parkiem pałac Stawiarskich . Przy wjeździe do miejscowości Długie miniemy niewielki pałacyk, w którym mieści się Dom Dziecka. Na skrzyżowaniu spotykamy zielony rowerowy szlak Muzeów, którym pojedziemy prawie 20 km. Niestety, nie będzie on zbytnio przydatny w nawigacji, bowiem oznakowanie szlaku jest niekompletne. W Żarnowcu powinniśmy zatrzymać się nieco dłużej, bowiem tu spotkamy najatrakcyjniejszy obiekt na trasie – XVIII-wieczny dworek i muzeum Marii Konopnickiej .
Klucząc ulicami Jedlicza dojeżdżamy do Jaszczewa, gdzie podziwiać możemy kolejny dworek, po czym przekraczamy drogę nr 28. Tu spotykamy ostatni raz oznakowanie szlaku. W Bajdach przekraczamy drogę nr 990 i wyremontowaną szosą z nowym mostem przejeżdżamy przez Wisłok. Za mostem dogodne miejsce na odpoczynek, z wiatą i ławkami – to przystań kajakowa. Podnóżem Pasma Jazowej dojeżdżamy do Łęk Strzyżowskich, gdzie skręcamy w lewo i przekraczając ponownie Wisłok, następnie drogę nr 990 wracamy do Szebni. Już z daleka nasz podziw wzbudzi ciekawa bryła nowego kościoła, obok którego stoi drewniany, znajdujący się na Szlaku Architektury Drewnianej .

ATRAKCJE NA TRASIE:

Sanktuarium Matki Bożej Zawierzenia w Tarnowcu znane jest z łaskami słynącej drewnianej figury Matki Bożej Zawierzenia, która przeniesiona została w 1789 r. z klasztoru w Jaśle. Według tradycji przybyła do Polski z Węgier. Dziś mieści się ona w kościele parafialnym pw. Narodzenia NMP z lat 1935–1949, wzorowanym na stylu bazylik rzymskich.

Pałac Stawiarskich w Jedliczu – wybudowano na przełomie XIX i XX w. dla znanej rodziny przemysłowców naftowych. W czasie II wojny światowej stacjonowały tu wojska niemieckie, a następnie radzieckie i polskie. Zdewastowany budynek odremontowano w 1946 r. z przeznaczeniem na Gimnazjum. Funkcje dydaktyczne pełni do dziś.
Muzeum Marii Konopnickiej w Żarnowcu – mieści się w zabytkowym dworku z XVIII w. (przebudowanym z końcem XIX w.). Posiadłość wraz z zabytkowym parkiem przekazana została Marii Konopnickiej w 1903 r. z okazji jubileuszu 25-lecia pracy pisarskiej. Do najcenniejszych zbiorów muzeum należą rękopisy utworów Marii Konopnickiej. Zobaczymy tu także m.in. zbiór obrazów Marii Dulębianki.

Kościół pw. św. Marcina Biskupa w Szebniach – początki świątyni datowane są na 1605 r., jednak niewiele zachowało się z tego okresu. Kolejne przebudowy miały miejsce w XVIII i XIX w., a także po II wojnie światowej i w latach 2012–2013. We wnętrzu podziwiać można barokowe wyposażenie kościoła. Na zewnątrz uwagę zwraca arkadowa murowana dzwonnica z końca XIX w.
Nawiguj


Pora na serwis roweru?

traseo

Traseo.pl to portal oraz darmowa aplikacja mobilna na urządzenia z systemami android lub iOS. Znajdziesz tu ponad 200 000 tras! Możesz nagrywać własne ślady podczas wycieczek lub podążać trasami pozostałych użytkowników. Szukaj inspiracji wycieczkowych.

Rób zdjęcia, dodawaj opisy, a później wyślij zapisaną trasę na Traseo.pl. Będziesz mieć możliwość dodatkowej edycji danej trasy. Możesz również podzielić się nią z innymi użytkownikami Traseo lub zachować jako prywatną tylko dla siebie. Sprawdź wszystkie możliwości Traseo, zainstaluj aplikację i ruszaj na szlak!

Okazje

Kochasz rower ale zakupy robisz rozważnie? Sprawdź kody rabatowe EMPIK oraz promocje i zniżki w innych sklepach online!

Przegląd i naprawa roweru

Miłośnicy jazdy na rowerze wiedzą, jak istotne jest utrzymywanie jednośladu w dobrym stanie technicznym. Jest to bardzo ważne dla komfortu oraz bezpieczeństwa podczas jazdy. Przegląd roweru powinno wykonywać się przynajmniej raz w roku. A najlepiej dwukrotnie - przed oraz po sezonie. Oczywiście, jeśli w trakcie sezonu zdarzą się jakieś uszkodzenia, najlepiej je od razu naprawić.

Serwisować sprzęt można samodzielnie lub oddając go w ręce specjalistów. Odpowiednio dbając o swój sprzęt zapewnisz sobie, że dłużej Ci posłuży. Jest to szczególnie istotne, jeśli często na nim jeździsz. Wbrew pozorom przegląd roweru nie jest taką prostą sprawą. Jeśli chcesz samodzielnie serwisować swój rower, koniecznie poszukaj poradników, w jaki sposób to robić.

Akcesoria do roweru

Akcesoria rowerowe możemy podzielić na te niezbędne oraz dodatkowe. Wymagane jest:

  • oświetlenie, które nie zawsze jest na wyposażeniu, gdy kupujemy rower
  • a także dzwonek. Tak jak w przypadku lamp, najczęściej trzeba go dokupić.

Lampka z przodu powinna być biała, a z tyłu czerwona. Przy wybieraniu dzwonka zwróć uwagę na dźwięk, jaki wydaje.

Z dodatkowego wyposażenia warto wybrać:

  • błotniki - szczególnie istotne są, gdy nie zraża Cię brzydka pogoda do jazdy
  • odblaski na koła, bagażnik oraz siodełko - dla zwiększenia widoczności
  • stopka lub inaczej nóżka - by móc zaparkować rower
  • zapięcie do roweru - by móc go bezpiecznie spuścić z oczu
  • saszetka na rower - często z przeźroczystym przodem i specjalną kieszonką na telefon, by móc widzieć ekran podczas jazdy
  • uchwyt na bidon oraz bidon
  • koszyk na rower - jeśli chcesz nim jeździć na zakupy
  • fotelik dla dziecka - dla rodziców
  • pompka
  • stojak rowerowy - jeśli będziesz samodzielnie serwisować rower
  • akcesoria i narzędzia do serwisowania roweru

Omówiliśmy przydatne akcesoria rowerowe, to teraz czas na strój na rower. Oczywiście wygodne, sportowe buty oraz strój to podstawa. Ciekawą alternatywą są specjalnie spodenki, majtki lub legginsy na rower, które zapobiegają obtarciom i bólom. Przydatne będą również rękawiczki na rower, czapka z daszkiem lub zwykła oraz okulary - niekoniecznie przeciwsłoneczne. Okulary rowerowe są specjalnie dopasowane do twarzy, by nie odstawały. Znajdziesz takie przeciwsłoneczne oraz z przeźroczystymi szkiełkami, które chronią oczy przed owadami i wysuszaniem oczu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trasy rowerowe do 68 km od Tarnowa. Podpowiedzi jednodniowych wypraw. Gdzie w weekend 4 - 5 maja? - Tarnów Nasze Miasto

Wróć na stronapodrozy.pl Strona Podróży