Nieetyczne atrakcje turystyczne
Egzotyczne kierunki kuszą nas nie mniej egzotycznymi atrakcjami, takimi jak jazda na słoniach, pływanie z delfinami czy zdjęcie z dzikim kotem. Do tego z łatwością możemy wybrać się na pokaz tresowanych małpek lub obserwować malującego obraz na płótnie słonia. Wszystko to, choć brzmi niewinnie, kryje w sobie mroczne oblicze.
Co stoi za kulisami pozornie nieszkodliwych atrakcji? Przede wszystkim dochodzi do licznych nadużyć w zakresie opieki nad zwierzętami. Młode odbiera się matkom na bardzo wczesnym etapie życia, a następnie bije, krzywdzi i niewoli tak, by wykształcić w nich posłuszeństwo. Dopiero gdy dojdzie do złamania ducha w zwierzęciu, można rozpocząć etap tresury. Zwierzęta są zmuszane do wożenia turystów na grzbiecie, do występów, sztuczek lub pozostawania biernymi, by odwiedzający mogli sobie z nimi zrobić pamiątkowe "selfie".
Raport „Checking out of cruelty” opublikowany przez World Animal Protection donosi, że co najmniej 550 tys. dzikich zwierząt na całym świecie żyje w niewoli i cierpieniu, służąc jako atrakcja dla turystów. W rzeczywistości liczba ta może sięgać milionów.
Zobacz, czego unikać, by nie wspierać krzywdzenia dzikich zwierząt i ludzi.
Niestety, świadomość okrucieństwa stojącego za pozornie zadowolonymi zwierzętami posłusznie wykonującymi polecenia tresera, jest wciąż niewielka. Autorzy raportu porównali ekspertyzy naukowe dotyczące obiektów turystycznych zarabiających na dzikiej przyrodzie z ponad 50 000 recenzji na TripAdvisor. Okazało się, że 80% osób pozytywnie oceniło miejsca, które okrutnie traktują dzikie zwierzęta.
World Animal Protection szacuje, że każdego roku ok. 110 milionów turystów na całym świecie korzysta z nieetycznych atrakcji wykorzystujących dzikie zwierzęta.
Do najbardziej opresyjnych miejsc autorzy raportu zaliczają parki dzikich zwierząt, w których wykorzystuje się słonie, tygrysy i niedźwiedzie, a także wylęgarnie żółwi morskich.