Zorza polarna, choć jest iście mistycznym zjawiskiem, ma bardzo realne wytłumaczenie. O tym, skąd się bierze porozmawialiśmy z Karolem Wójcickim, popularyzatorem astronomii i twórcą „Z głową w gwiazdach” - największego w Polsce astronomicznego fanpage'a na Facebooku.
Spis treści
Czym jest zorza polarna?
Jak tłumaczy Karol Wójcicki, zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych partiach atmosfery - w zasadzie już na granicy z przestrzenią kosmiczną. Wywołane jest interakcją wysokoenergetycznych cząstek pochodzących ze Słońca z atomami gazu, które wchodzą w skład ziemskiej atmosfery.
W ostatnich dniach na Słońcu doszło do zdarzenia, które nazywamy koronalnym wyrzutem masy - w sporym uproszczeniu, był to silny wybuch na Słońcu, podczas którego gwiazda po prostu wyrzuciła chmurę cząstek niosących dużą energię. Wczoraj, między godziną 13:00 a 14:00 uderzyły one w naszą planetę i przez kilka kolejnych godzin następowała ich powolna reakcja z atmosferą. W efekcie mogliśmy zaobserwować pojawienie się silniejszych zórz polarnych, widocznych na dużych szerokościach geograficznych.
Zorza polarna nad Polską - skąd się wzięła?
Jak wytłumaczył nam twórca „Z głową w gwiazdach”, parametry cząsteczek wyrzuconych przez Słońce mogą być na tyle wysokie, że zorzę możemy obserwować nie tylko w typowych dla jej występowania miejscach.
Od kilkunastu do kilkudziesięciu minut w nocy zorza może być na tyle silna, że da się ją zobaczyć również z rejonów naszego kraju - i tak też było wczoraj. Parametry wiatru słonecznego, bo tak nazywamy cząsteczki lecące od Słońca, między godziną 23:30 a 1:00 w nocy stały się na tyle korzystne, że obserwatorzy (głównie na północy naszego kraju) byli w stanie dostrzec nisko nad północnym horyzontem jasną wstęgę światła. Reasumując - takie zjawisko, choć typowe raczej dla dużych szerokości geograficznych, kilka razy w miesiącu może przybrać dużą intensywność. Dzięki temu można obserwować je także w Polsce - wyjaśnił.
Zorze polarne nad Polską będziemy widywać coraz częściej?
Wcześniej już kilkadziesiąt razy obserwatorzy mogli oglądać kolorowe światła nad Polską. Jak mówi dziennikarz, to efekt dużej aktywności słonecznej, która sprzyja pojawianiu się zórz na nietypowych dla tego zjawiska wysokościach geograficznych.
Dzięki internetowi i możliwości szybkiej wymiany informacji przez ostatnie lata zaobserwowaliśmy, że zorze polarne, typowe szczególnie dla okolic koła podbiegunowego, częściej niż przypuszczaliśmy do tej pory mogą pojawiać się także na niższych szerokościach geograficznych. Już od kilku lat obserwujemy zdarzenia podobne do wczorajszego. Aktywność Słońca rośnie, przez co możemy spodziewać się częstszego występowania podobnych zjawisk na naszym niebie - powiedział nam Karol Wójcicki.
Pasjonatom astronomii i fotografom, którzy nie uwiecznili wczorajszej zorzy nie pozostaje nic innego, jak wypatrywać kolejnej okazji do sfotografowania tego niecodziennego zjawiska. Tym, którzy byli czujni, udało się uchwycić naprawdę wspaniałe kadry.
Zobaczcie, jak wczorajsza zorza polarna prezentowała się na polskim niebie:
Mount Everest cały czas rośnie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?