IPT - pasek artykułowy

Turysta spadł z 300-metrowego klifu. Trzy dni przeżył u stóp wodospadu

Andrzej Grochal
Andrzej Grochal
Turysta przeżył upadek z 300-metrowego klifu w paśmie Koolau na hawajskiej wyspie Oahu
Turysta przeżył upadek z 300-metrowego klifu w paśmie Koolau na hawajskiej wyspie Oahu Fot. 123RF/kraskoff
Turysta z Kalifornii przeżył trzy dni u podnóża wodospadu po upadku z 300-metrowego klifu w paśmie Koolau na hawajskiej wyspie Oahu. – To cud – przyznaje 34 latek, którego upadek skończył się złamaną ręką i licznymi, acz nie zagrażającymi życiu obrażeniami.

Przeżył upadek z 300-metrowego klifu

Ian Snyder, 34-letni blogger-podróżnik z Kalifornii, wybrał się na samotną wycieczkę wzdłuż jednego ze szlaków turystycznych na Hawajach. Mówi, że samego momentu upadku nie pamięta. – Nie wiem, kiedy spadłem. Wiem, że spojrzałem w dół na autostradę Pali (Hawaje Route 61) i pomyślałem: „Człowieku, to daleko ode mnie” – wspomina dramatyczne wydarzenie.

Po upadku z klifu o wysokości 300 metrów Snyder powiedział, że przeczołgał się w stronę wody, aby zdrową prawą ręką móc napić się wody. W ten sposób spędził trzy dni zanim znaleźli go ratownicy.

Ratownicy obawiali się najgorszego

Po zgłoszeniu zaginięcia Snydera 4 grudnia ratownicy i wolontariusze, którzy zaangażowali się w akcję ratunkową, wykorzystali wpisy mężczyzny w mediach społecznościowych oraz dane geolokalizacyjne, by określić jego przybliżoną lokalizację. Mimo to udało się go odnaleźć dopiero po trzech dniach

– Byliśmy zdumieni – powiedział kapitan straży pożarnej w Honolulu, Adrian Cravalho. – Spaść 300 metrów i przeżyć, to cud. Nadal jesteśmy tym zaskoczeni – dodał.

Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź Portal i.pl codziennie. Obserwuj i.pl!

– Pomyślałam, że w najlepszym wypadku będziemy mogli powiedzieć rodzinie, że znaleźliśmy jego ciało – wspomina z kolei wolontariuszka Amber Fonte. – Ale kiedy znaleźliśmy człowieka całego i żywego, oddychającego i machającego do nas, pomyślałam: „Wesołych Świąt”.

„To cud”

Sam Snyder przyznaje, że pogodził się ze swoim losem. – Pogodziłem się i powiedziałem: „Jeśli to jest mój czas, jestem gotowy odejść”. Pogodziłem się z Bogiem. Będzie mi dobrze, niezależnie od tego, czy przeżyję, czy umrę – wspomina.

– To przede wszystkim cud Boży – dodaje. – Nie mogłem w to uwierzyć, kiedy ludzie mówili mi: „Spadłeś z klifu z wysokości 300 metrów”, a ja na to: „Jak ja w ogóle przeżyłem?”.

Snyder został odnaleziony w czwartek. Wciąż jeszcze pozostały mu ślady po wypadku w postaci obrażeń głowy i złamanej ręki. Chodzi wspierając się na lasce. Przyznaje, że pomysł samotnej wycieczki w tamte okolice był bardziej niż ryzykowny. – Muszę mądrzej planować swoje wędrówki – podkreślił i zaapelował do turystów, by nie wybierali się samotnie na trudne szlaki.

Źródło: NBC News

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Turysta spadł z 300-metrowego klifu. Trzy dni przeżył u stóp wodospadu - Portal i.pl

Wróć na stronapodrozy.pl Strona Podróży